poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 1

- Pa skarbie - pożegnałam się z kolejnym uroczym blondynem przy okazji wpuszczając Liam'a i Lore do domu. Pomachałam mu, uśmiechając się słodko po czym zamknęłam drzwi a uśmiech zszedł z mojej twarzy.
- Kolejny? - westchnęła blondynka i pocałowała mnie w policzek - nawet ja taka nie jestem. - wywróciła oczami.
- Trochę z Was szmaty - westchnął Liam padając na kanapę.
- Dzięki - powiedziałyśmy razem i wybuchłyśmy śmiechem. Często zdarza nam się mówić to samo w tym samym momencie. Zawsze się po tym śmiejemy, mimo że się do tego przyzwyczaiłyśmy.
- To że ty masz szczęśliwy związek, nie znaczy że my musimy - powiedziałam patrząc na niego a ten wywrócił oczami.
- Wiesz ja to robię dla zabawy a ty chyba po to by się zemścić. - powiedziała Payne i poszła do kuchni. Pokazałam jej środkowy palec, gdyż nie lubiłam gdy zaczynała mówić o tym przy kimkolwiek i w ogóle jakkolwiek o tym mówiła.
- O czym ona mówi? - spytał Liam patrząc mi prosto w oczy. Odwróciłam wzrok i spojrzałam w okno na panoramę Los Angeles po czym uśmiechnęłam się i ponownie spojrzałam na Li.
- O niczym, stare dzieje i nawet nie pamiętam o co dokładnie chodziło - spojrzałam mu w oczy znów go okłamując. Kłamanie, niestety, miałam opanowane do perfekcji. Kiedy chłopak miał już coś odpowiedzieć do pokoju weszła blondynka rzucając mi butelkę wody, którą złapałam.
- Dzięki - odkręciłam butelkę wody i upiłam łyk, rozkoszując się zimnym napojem.
- Zawsze do usług - uśmiechnęła się do mnie i padła na fotel - boże jutro poniedziałek - westchnęła dziewczyna - i trening.
- O boże tak mi się nie chce - westchnęłam patrząc na Lore - musimy?
- Tak musimy. - uśmiechnęła się - Pamiętaj, że im bardziej jesteś znana tym więcej chłopaków do ciebie lgnie - dziewczyna zrobiła dziubek i zaczęła się śmiać z samej siebie. Po chwili dołączyliśmy do niej i w całym domu było słychać nasz śmiech. Uwielbiam takie chwile gdy jesteśmy wszyscy razem i po prostu z nawet głupiej małej rzeczy śmiejemy się. Spojrzałam na blondynkę, która w tej chwili jak oparzona wstała z fotela kiedy brunet wylał na nią, jak mniemam, specjalnie butelkę wody.
- Idioto! - dziewczyna odwzajemniła mu się tym samym i poszła na górę się przebrać w moje rzeczy.
- Nie krępuj się! Bierz co chcesz! - krzyknęłam za nią.
- Wiem! - odkrzyknęła i usłyszeliśmy zamykanie drzwi.
- Po co to zrobiłeś? - spojrzałam na chłopaka, który przeczesał ręką mokre włosy.
- Bo chce się dowiedzieć o co chodzi. - spojrzał mi w oczy - Vi wiem kiedy kłamiesz. Znam cię za dobrze już.-odparł już zniecierpliwiony Liam.
-Jasne.- mruknęłam cicho.
Gdyby mnie dobrze znał wiedziałby o tym, że okłamuje go już ponad rok. Nie jest mi z tym łatwo, bo to mój najlepszy przyjaciel. Ale nie raz kłamstwo jest lepsze niż prawda. Spojrzałam na bruneta który patrzył się na mnie oczekując na jakąkolwiek odpowiedź.
- Na serio nic. - westchnęłam i uśmiechnęłam się do niego.

- Jak chcesz - westchnął i spojrzał na siostrę, która zbiegła ze schodów w czarnej mini.
- Dziwkarska sukienka? - spojrzałam na dziewczynę, która zaczęła się malować - kto zadzwonił?
- Brad - dziewczyna uśmiechnęła się i położyła maskarę na stole po czym poprawiła włosy.
- Znowu on?
- Nie jestem wybredna tak jak ty - dziewczyna wywróciła oczami - dobra spadam. Zostawiam was samych.
Uśmiechnęła się i wyszła z mieszkania ze szpilkami w ręku.
- Baw się dobrze! - Liam krzyknął za nią, zanim drzwi zamknęły się za nią.
- Myślisz, że będzie się źle bawić z największym ciachem w szkole?- uśmiechnęłam się i wstałam po dzwoniący telefon.- o nie mógłbyś odebrać i powiedzieć że zgubiłam telefon czy coś?- rzuciłam telefon brunetowi i usiadłam koło niego.
- Halo? Niestety nie zastałeś swojego słoneczka.- brunet skrzywił się na te słowa a ja powstrzymywałam śmiech.- dobra chłopczyku powiem ci prosto z mostu zostaw moją dziewczynę i tyle bo inaczej pogadamy sobie troszeczkę inaczej. -odparł chłodno chłopak i się rozłączył. Czy on właśnie nazwał mnie swoją dziewczyną? Spojrzałam się na bruneta pytająco.
- Inaczej nigdy by się nie odczepił - odpowiedział i podał mi telefon a po chwili cofnął rękę wciąż trzymając telefon - zawszę mogę do niego oddzwonić i powiedzieć, że żartowałem. - uśmiechnął się złośliwie a ja zmrużyłam oczy.
- Od kiedy jesteś taki złośliwy?
- Od kiedy ty nie mówisz prawdy - zagryzł wargę i przechylił głowę patrząc na moją reakcje.
-Mówię prawdę cały czas - uśmiechnęłam się do bruneta i przybliżyłam swoją twarz do niego. Dotknęłam jego policzka swoją zimną ręka, a następnie wyrwałam z jego reki telefon i wstałam. Wiedziałam, że po tym będzie tak zdezorientowany, że nie będzie już drążył tematu.
- Oczywiście - mruknął sam do siebie i wyjął telefon z kieszeni po czym odpisał na sms. - Muszę się zbierać. Rodzice.
-To od dzisiaj Rodzice nazywają się Alex moja dziewczyna?- oparłam się o komodę i popatrzyłam przenikliwie na bruneta. Muszę przyznać że dzisiaj wyglądał dość przystojnie. Vi ogarnij się to twój przyjaciel, skarciłam się w myślach i odwróciłam od niego wzrok.
-Czy ty mnie właśnie obczajałaś?- zaśmiał się brunet i podszedł do mnie bliżej.
-Nie kochaniutki, okulary by ci się przydały - uśmiechnęłam się sztucznie. - dobra leć do tej swojej Alex bo jak widzę nie wytrzyma bez ciebie nawet godziny.- odparłam kiedy po raz kolejny usłyszeliśmy dźwięk dzwoniącego telefonu.
- Alex może poczekać - chłopak odrzucił połączenie - obczajałaś mnie, przyznaj się - uśmiechnął się słodko a na jego policzkach pojawiły się dołeczki. Tak ślicznie wyglądał szczęśliwy. Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się
- Ona cie zabije.
- Mogę być martwy jeżeli tylko będziesz tęsknić. - uśmiechnął się i puścił moją rękę. Nawet nie wiem kiedy mnie za nią złapał. Patrzyłam się jak wychodzi. Zero pożegnania tylko te słowa. Co one do cholery miały znaczyć?

************************************
Hej mamy PIERWSZY ROZDZIAŁ mam dzieje że się spodoba.
Tak jak wcześniej pisałam możecie mi i jak bohaterom zadawać pytania.
No to chyba tyle, mam nadzieje że się spodoba i zostawicie po sobie komentarze.
Pozdrawiam Vi ;)
PS; dziękuje pewnej osobie

niedziela, 27 kwietnia 2014

Postacie




                                                      Victoria "Vi" Nelson (20.l)
Czy bawienie się uczuciami innych to zbrodnia? Powiedziałabym że nie. Od kilku lat robię to dzień w dzień i muszę przyznać że jestem w tym świetna. Słowo "miłość" dla mnie nie istnieje. Liczy się tylko zabawa i korzyści z nich.


                                                                 Lore Payne (19.l)
Może z pozoru głupia blondynka, ale pozory mylą. Tak naprawdę jestem niecierpliwą i dość chamską osobą. Wszystko zrobię dla swoich przyjaciół i przyszłego ukochanego. Nie widzę sensu życia bez miłości.



                                                         Liam Payne (21.l)
Przystojny, seksowny, idealny? Tak właśnie mnie określają, według mnie nic z tego nie pasuje do mnie. Jestem tylko młodym idiotom zakochanym po uszy w pewnej dziewczynie.  




                                                              Zayn Malik (21.l)
 Mam dwie twarzą jedna to ta zła ukazująca się przy interesach, a ta druga tak zawana dobra przy mojej ukochanej i przyjacielach. Kiedyś słowo ''kocham cie'' nie istniało dla mnie dopóki jej nie spotkałem.



                                                             Harry Styles (20.l)
Jedno spojrzenie wystarczy by każda była moja, no może oprócz jednej. Przelotne romanse, jedna wspólna noc to coś co mnie kreci. Choć dla jednej panny bym to zmienił.

*************************************************
Hej i mamy postacie. 
Mam nadzieje że chętnie będziecie śledzić tego bloga.
Jeżeli macie jakieś pytania, to możecie je zadawać w komentarzach.
No cóż to chyba tyle, mam nadzieje że się spodoba!
Pozdrawiam Vi :)